W tym roku celem naszych letnich wakacji był Pag –wyspa i miasto w Chorwacji. Jechałem na Pag z pewnymi
obawami. Słyszałem, że to niemal pustynna wyspa, mało zieleni, niewiele drzew, pod
którymi można się schować i to palące słońce. Dziś mogę powiedzieć, że warto było zaryzykować.
Za namową mojego kolegi, który niejedne wakacje spędził na Pagu - pojechaliśmy. Oczywiście w pierwszy dzień poszliśmy zobaczyć miasteczko. No i tu pewne zaskoczenie - wakacje w pełni, a turystów brak. Co jest ? - pomyśleliśmy. Okazało się, że rankiem większość turystów śpi. Całe życie miasteczka rozpoczyna się dopiero wieczorem i trwa do późnej nocy. Podobną sytuację przeżył mój syn Jacek, który zwiedzał Dubrownik o piątej rano i był zachwycony.
Oczywiście wkrótce też mieliśmy okazję przechadzać się nocą po uliczkach tego małego i urokliwego miasteczka, popijać lokalne wino oraz słuchać i podziwiać występy artystów. Z wielką radością zatapialiśmy się w błogostanie wakacyjnego klimatu. No i zapytacie to wszystko ? O nie – kolejne zdjęcia już niebawem.
Za namową mojego kolegi, który niejedne wakacje spędził na Pagu - pojechaliśmy. Oczywiście w pierwszy dzień poszliśmy zobaczyć miasteczko. No i tu pewne zaskoczenie - wakacje w pełni, a turystów brak. Co jest ? - pomyśleliśmy. Okazało się, że rankiem większość turystów śpi. Całe życie miasteczka rozpoczyna się dopiero wieczorem i trwa do późnej nocy. Podobną sytuację przeżył mój syn Jacek, który zwiedzał Dubrownik o piątej rano i był zachwycony.
Oczywiście wkrótce też mieliśmy okazję przechadzać się nocą po uliczkach tego małego i urokliwego miasteczka, popijać lokalne wino oraz słuchać i podziwiać występy artystów. Z wielką radością zatapialiśmy się w błogostanie wakacyjnego klimatu. No i zapytacie to wszystko ? O nie – kolejne zdjęcia już niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz